Pojawiłem się tutaj z wiadomych powodów.
Może przedstawię na dobry początek moje "pożal się boże gabaryty".
Wzrost: 182cm
Waga: 88kg
Wiek: 28
Mam dość nijakości, tym bardziej w czasach gdy fizyczność jest tak istotna. Moją sylwetkę opisałbym jako niedbała - wąskie ramiona, sadło, nadmiar w pasie. W ciągu ostatniego 1,5 roku zrzuciłem 15kg - bez szału, ale różnica jest olbrzymia, a nic specjalnego nie robiłem poza zasadą "jedz dwa razy mniej". Teraz gdy jestem bliżej "normy" chciałbym wykorzystać zaległe zapasy wiszących kilogramów i ubić moje ciało do zadowalającego stopnia. Nie chodzi mi o muskulaturę rodem z okładki Mens Health... Marzy mi się lekki zarys mięśni, płaski brzuch i powiedzmy solidna sylwetka.
Z racji, że jestem kompletnie zielony, zwracam się do Was o pomoc.
Zdaję sobię sprawę, że znajdę tutaj mnóstwo użytecznych informacji, jednakże towarzyszy mi przeświadczenie, że z racji mojego braku obycia wszystko i tak będe robił źle.
Szarpnąłem się na okiełznanie diety pod kątem redukcji.
I tak kalorie:
Waga x 24h = BMR.
BMR x aktywność 1.1 (z racji, że zakładam trzykrotne wizyty na siłowni na przestrzeni jednego tygodnia)
Zasób kalori obciąłem o 500kcal po czy odpowiednio rozpisałem je na węglowodany (3g/1kg), białko (1,8g/1kg) i tłuszcze z tego co zostało. Przy czym policzyłem 1g = 4kcal.
Wynik następujący:
- węglowodany 264g
- białka 158g
- tłuszcze 14g (!)
Powiedzcie mi proszę czy to ma sens? Czy czasem nie przekombinowałem?
Jadłospis to nie problem, coś wykombinuję.
Podsumowując, bardzo bym Was prosił o sprawdzenie wyżej przytoczonej rozpiski.
Myślicie, że przy pomocy tak rozpisanej diety, 3 x 1,5h wizytach w siłowni i codziennych aerobach można coś zdziałać powiedzmy w 8-12 miesięcy? Jestem zwarty i gotowy, karnet na siłownie zakupiony - brakuje mi jedynie Waszej asysty :)
Będę niezmiernie wdzięczny za każdą pomoc i poświęcony czas na odpowiedź.
Pozdrawiam,
Jarek