polecono mi założyć nowy temat, tak też robię.
Mój problem:
Przed świętami byłem na redukcji, od około 2 tygodni. Nie spadło wiele, jak już to max 1kg. Mój BF >15% więc mowy o obronie jeszcze nie ma. Ale to nieważne, lecimy dalej.
Przez święta, a dokładniej 4-5 dni nie liczyłem makro, jadłem mnóstwo węgli (głównie z ciasta). Byłem pewny, że przytyję, a tutaj waga spadła o 2kg.
Dalej, kolejne 3 tygodnie na redukcji to praktycznie stałem w miejscu, i mnie to niepokoiło.
DZISIAJ JEDNAK, po byciu na imprezie, na której dużo nie zjadłem, wypiłem piwo i trochę wódki, rano ważę się i z dnia na dzień kolejne prawie 2kg (może jestem po prostu odwodniony, i zaraz wszystko wróci do stanu wczorajszego?).
Jeszcze trochę info:
Moje zapotrzebowanie wynosi ok. 3100kcal
Na redukcji przyjmowałem ok 2000kcal w dni treningowe i 1700kcal w resztę dni.
5x treningi + 5x aeroby
Tak, zauważam, że BF spada, ale skoro on spada, to dlaczego waga się nie rusza? Równoczesny przyrost mięśnia i spalanie fatu? Jakoś w to nie wierzę.
Moje pytanie:
Jak to działa, czy ktoś jest w stanie to wytłumaczyć i powiedzieć, że tak już jest? Bo byłem zaniepokojony stagnacją na wadze do dzisiaj.
Zmieniony przez - hayek29 w dniu 2014-01-19 12:07:23