Kussini
Witam! Mój problem leży tłuszczu, który mimo niewysokiej wagi (68-70kg przy 179-180cm wzrostu) odkłada mi się ciele, głównie na nogach i brzuchu. Jeszcze rok temu ważyłem jakieś 90kg (a więc od tamtego czasu zrzuciłem ponad 20kg, z czego jakieś 15kg bez 'angażowania się', z resztą powalczyłem). Doczytałem się że może być to skutek niskiej masy mięśniowej w porównaniu do tłuszczowej, ale na brak mięśni i siły raczej nie mogę narzekać (zupełnie tak, jakby zostały mi po starej sylwetce).
Prócz tego, że prawie ciągle jestem w ruchu (do i ze szkoły z buta, tam mam wf, a chwilę po tym jak już wrócę z zajęć wychodzę na dwór) to 4x w tygodniu jeżdżę szybkim, stałym tempem na średnim obciążeniu na rowerku stacjonarnym + kilka razy w tygodniu robię trochę pompek (6 serii po 30) i półbrzuszków (tych tyle, ile tylko zdołam) - wiem, że te nie pomogą mi w rozbudowaniu konkretnych mięśni, ale jak już pisałem nie o to mi chodzi.
Trzymam się też prostej diety - odrzuciłem całkowicie słodycze, cukier, napoje i pieczywo białe. Na śniadanie jem zazwyczaj dwie kromki chleba żytniego (głównie z masłem i miodem - wiem, że są średnie na odchudzanie, ale bez tego padłbym po dziewięciu godzinach zajęć) albo jajecznicę, na drugie w szkole też chleb żytni albo bułkę grahamkę z tym samym a na obiad pieczona pierś z kurczaka + węglowodany złożone (kasze, ryż biały/brązowy, makaron). To zazwyczaj koniec mojego jedzenia na dzień, chyba że kilka godzin po obiedzie będę naprawdę głodny to zjem sobie jakiś owoc czy serek wiejski. Piję tylko wodę albo herbatę bez cukru.
Czy z takim 'planem' będę w stanie zrzucić resztki zbędnego, zalegającego mi cielska nie schodząc poniżej 65kg? Z góry dziękuję za odpowiedzi i porady :)
Prócz tego, że prawie ciągle jestem w ruchu (do i ze szkoły z buta, tam mam wf, a chwilę po tym jak już wrócę z zajęć wychodzę na dwór) to 4x w tygodniu jeżdżę szybkim, stałym tempem na średnim obciążeniu na rowerku stacjonarnym + kilka razy w tygodniu robię trochę pompek (6 serii po 30) i półbrzuszków (tych tyle, ile tylko zdołam) - wiem, że te nie pomogą mi w rozbudowaniu konkretnych mięśni, ale jak już pisałem nie o to mi chodzi.
Trzymam się też prostej diety - odrzuciłem całkowicie słodycze, cukier, napoje i pieczywo białe. Na śniadanie jem zazwyczaj dwie kromki chleba żytniego (głównie z masłem i miodem - wiem, że są średnie na odchudzanie, ale bez tego padłbym po dziewięciu godzinach zajęć) albo jajecznicę, na drugie w szkole też chleb żytni albo bułkę grahamkę z tym samym a na obiad pieczona pierś z kurczaka + węglowodany złożone (kasze, ryż biały/brązowy, makaron). To zazwyczaj koniec mojego jedzenia na dzień, chyba że kilka godzin po obiedzie będę naprawdę głodny to zjem sobie jakiś owoc czy serek wiejski. Piję tylko wodę albo herbatę bez cukru.
Czy z takim 'planem' będę w stanie zrzucić resztki zbędnego, zalegającego mi cielska nie schodząc poniżej 65kg? Z góry dziękuję za odpowiedzi i porady :)
Krzysztof Piekarz
Koniu151
